Film ślubny w Norwegii? Dlaczego nie?! Norwegia to taki kraj, którego dostępność w dzisiejszych czasach jest praktycznie na wyciągnięcie ręki. Ponadto, to także popularny kierunek turystyczny, posiadający aż trzy lotniska w Oslo. W trakcie dopinania ostatnich szczegółów przed ślubem Eweliny i Pawła, który odbywał się w Polsce, padła propozycja. byśmy wraz z Natalią, fotografem, odwiedzili ich w Norwegii i zrealizowali ujęcia plenerowe. Długo nie trzeba było nas namawiać, a krótko po ślubie kupiłem bilety do Oslo, gdzie mieszkali nasi Nowożeńcy. Jak się później okazało, wylądowaliśmy na jednym z trzech lotnisk przynależnych do Oslo. W dodatku było to najdalej odsunięte lotnisko od Oslo. Żeby dostać się do miejsca, gdzie czekała na nas Ewelina, musieliśmy pokonać ponad półtorej godziny jazdy samochodem.
Po takim wstępie dalej było już tylko jakby się mogło wydawać, z górki. Ewelina i Paweł postawili bardzo wysoko poprzeczkę swoim ślubem w kraju. Film ślubny rozpoczął się na malowniczej wiosce, a urokliwy kościół oraz sala z wysokiego C sprawiły, że ich filmowy i fotograficzny plener ślubny nie mógł odstawać od reszty. Z pomocą przyszła Natalia, która zasugerowała, że fajnie byłoby odwiedzić Kozią Wioskę, jednakże nie znajdowała się ona na peryferiach Oslo. Aby się tam dostać, musieliśmy przeciąć Krainę Fiordów w szerz i pokonać blisko sześciogodzinną trasę w jedną stronę. Czy było warto zrealizować film ślubny na Fiordach? Przekonajcie się sami!